środa, 25 kwietnia 2018

Czas na decydujące rozstrzygnięcia

Dzisiaj odbędzie się pierwszy mecz o brązowy medal, a jutro pierwszy finał w Energa Basket Lidze Kobiet. Zupełnie różne były drogi zespołów do tych decydujących spotkań. Kto ma większe szanse na brąz, a kto na złoto?

Po rundzie zasadniczej na czele tabeli było Artego Bydgoszcz. I zgodnie z zajmowaną pozycją, ten zespół dotarł do finału. Jednak trzeba przyznać, że ta droga była bardzo wyboista. Bydgoszczanki już na otwarcie serii ćwierćfinałowej przegrały z Basketem Gdynia. Dzień później doprowadziły do stanu 1:1, ale w Gdyni w pierwszym meczu ponownie lepsze okazały się rywalki. Artego zdołało wyrównać i przenieść rywalizację do Bydgoszczy. W decydującym starciu minimalnie lepsze okazały się gospodynie, które awansowały dalej.


W półfinale na Artego czekała Ślęza Wrocław, która w czterech meczach uporała się z Energą Toruń. Wrocławianki raz przegrały w Toruniu, raz też wygrały, a później dwukrotnie pokonały rywalki we własnej hali. W pozostałych ćwierćfinałach CCC Polkowice i Wisła Can-Pack Kraków zakończyły rywalizację po trzech spotkaniach. "Pomarańczowe" pewnie pokonały AZS UMCS Lublin, nie dając w żadnym z tych meczów najmniejszych szans lubelskim akademiczkom. Krakowianki natomiast we własnej hali łatwo rozprawiły się z gorzowiankami, jednak w hali AZS-u zwycięstwo wyrwały dopiero w ostatnich sekundach.

W rywalizacji o finał Wisła zmierzyła się z CCC, a Artego ze Ślęzą. Ta pierwsza para zakończyła zmagania szybko, zaledwie po trzech spotkaniach. CCC zwyciężyło 3:0, choć w każdym z tych meczów różnica nie była duża. Jednak Wisła nie zdołała odnieść ani jednego zwycięstwa i dosyć wcześnie mogła zacząć przygotowania do walki o brązowy medal.


Druga rywalizacja trwała znacznie dłużej. Co ciekawe, patrząc na wyniki tej pary, to trudno mówić o atucie własnego parkietu. W Bydgoszczy dwukrotnie lepsza była Ślęza, we Wrocławiu dwa razy zwyciężyło Artego i doprowadziło do stanu 2:2. Wrocławianki miały finał na wyciągnięcie ręki, musiały to tylko przypieczętować we własnej hali. To się jednak nie udało i czekało nas ostatnie starcie w Bydgoszczy. Tym razem zwyciężyły gospodynie i to zdecydowanie!

Mistrzynie Polski z poprzedniego sezonu zagrają o brąz z Wisłą, a najlepsze po serii zasadniczej Artego podejmie CCC Polkowice. Polkowiczanki tego sezonu nie zaczęły najlepiej, ale w trakcie rozgrywek ponownie sięgnięto po trenera Marosa Kovacika. Tego samego, który w zeszłym sezonie także pociągnął CCC do lepszej gry i dał tej ekipie brązowy medal. Tym razem ma wywalczyć mistrzostwo Polski. I zdaje się, że to właśnie CCC będzie faworytem tej rywalizacji. Po meczach Artego-Ślęza jeden z moich znajomych stwierdził, że to była zacięta walka o srebrny medal. Ale czy na pewno CCC tak łatwo poradzi sobie z Artego? Z jednej strony finał to już sukces dla bydgoszczanek, które w zeszłym roku nie zmieściły się na podium. Jednak patrząc na przebieg ich spotkań w fazie play-off, to ciężko stwierdzić, czy ta rywalizacja skończy się tak szybko. Na pewno przewagą CCC będzie fakt, że miały zdecydowanie więcej czasu na odpoczynek.


Podobnie będzie w walce o brąz. Wisła od dłuższego czasu odpoczywała i czekała na swojego rywala. Do tego Ślęza może być przybita porażką w piątym meczu, więc tutaj wydaje się, że to krakowianki powinny być stroną wiodącą.


Walka o brąz rozpoczyna się już dzisiaj, o złoto jutro. Jedynie zastanawia mnie dlaczego o medal mistrzostw Polski gramy do dwóch zwycięstw, gdy nawet zwykłe ćwierćfinały grane były do 3 wygranych meczów?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz