poniedziałek, 7 listopada 2016

Nicki Pedersen zostaje w Lesznie! Wszystko już jasne?

Mianem hitu transferowego określane było przejście Martina Vaculika z Torunia do Gorzowa. Trudno się z tym nie zgodzić, bo w ten sposób ekipa żółto-niebieskich ma w swoich szeregach pięciu bardzo mocnych seniorów. Dodatkowym atutem na pewno będzie atmosfera, o którą Słowak na pewno zadba, co było widać już podczas jego pierwszego dnia w nowych barwach. Bo właśnie dzisiaj Vaculik odwiedził Gorzów, gdzie spotkał się najpierw z dziennikarzami, a później w klubowym sklepie sprzedawał karnety fanom Stali. W obu częściach jego wizyty nie opuszczał go dobry humor. - Żużel daje mi wolność. To styl życia. Jestem sportowcem, ale także kibicem żużla. Lubię oglądać dobre wyścigi, mijanki i czuć te emocje. I właśnie to chcę dawać ludziom - mówił nowy zawodnik mistrzów Polski. A jak się sprawdził w sklepiku? Na pewno miał dużo zabawy, a kibice wychodzili zadowoleni.

Martin Vaculik odwiedził Gorzów!

Czy jednak przejście Słowak do Gorzowa to był największy hit tego okienka? Kiedy Nicki Pedersen w trakcie sezonu nie mógł dogadać się z leszczyńskimi działaczami, to wydawało się, że w tym klubie już jeździć nie będzie. Jeszcze pod koniec rozgrywek i w trakcie okienka transferowego, wielu łączyło tego zawodnika z Włókniarzem Częstochowa, który będzie beniaminkiem i szukał liderów do zespołu. Pod Jasną Górę udał się Matej Zagar. Czy to ten ruch działaczy z Częstochowy spowodował, że Pedersen zmienił swoją decyzję? Pewnie się nie dowiemy. Ale na pewno decyzja Duńczyka może dziwić. Pedersen był łączony z wieloma klubami, również z kilkoma rozmawiał, ale chyba mało kto się spodziewał, że trzykrotny mistrz świata pozostanie w Lesznie! Pedersen klubu nie zmienił, ale niewątpliwie jest to dla mnie hitem tego okienka! Tym samym w Lesznie jest sześciu mocnych seniorów. Czy trenera Barona na początku sezonu nie rozboli głowa od tego przybytku?

Nicki zaskoczył wszystkich! (fot. Sandra Rejzner)
Wspominając Częstochowę, to pozostaje jeszcze jeden zawodnik, który klubu nie wybrał. A przynajmniej oficjalnie - Andreas Jonsson. Szwedowi za współpracę podziękowano w Rybniku. Spod Jasnej Góry otrzymał już dwie oferty, i gdy Włókniarz ogłosił podpisanie kontraktu z Zagarem, to wydawało się, że dla AJ'a nie znajdzie się tam miejsce. Ale jednak! Pedersen obrał inny kierunek, a Michael Jepsen Jensen najprawdopodobniej postawi na Toruń, to właśnie Szweda mogą wybrać włodarze częstochowskiego klubu. Z drugiej strony, Jonsson też już nie ma zbyt dużego pola manewru, jeśli chce jeździć w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy to może oznaczać, że już wszystkie karty są rozdane? Czy może jeszcze wydarzy się coś nadzwyczajnego? Jepsen Jensen jeszcze oficjalnie nie został ogłoszony zawodnikiem któregokolwiek z klubów w Polsce. Jeśli Duńczyk postawiłby jednak na Częstochowę, to zdecydowanie utrudniłby sprawę Szwedowi. Jak to rozegrają ci dwaj zawodnicy? Albo raczej - jak to rozegrają działacze?

Jonsson już wybrał? (fot. Sandra Rejzner)
Okres transferowy w tym roku został przesunięty na początek listopada. Czy to dobrze, czy źle? Trudno ocenić, bo zazwyczaj i tak zawodnicy już w tym okresie znali swoich pracodawców. Tak było chociażby w przypadku nowych zawodników Stali Gorzów w ubiegłym roku. Teraz po prostu szybciej poznajemy te decyzje oficjalnie i nie musimy czekać do połowy grudnia. Z drugiej strony, co będziemy robić do połowy grudnia, skoro okienko zamyka się już w niedzielę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz