czwartek, 3 listopada 2016

Bardzo dobry początek Akademiczek

Zawodniczki InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. (zawsze słynęliśmy z trudnych nazw) bardzo udanie rozpoczęły tegoroczne zmagania w Basket Lidze Kobiet. Można by rzecz, że prawie jak za najlepszych czasów. Za nami sześć kolejek, a gorzowianki już odprawiły m.in.: Ślęzę Wrocław (na wyjeździe), CCC Polkowice i Energę Toruń (oba u siebie).

Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że trener Dariusz Maciejewski ponownie miał nosa w kwestii transferów. W zeszłym sezonie mieliśmy tercet: Angel Goodrich, Cassandra Brown i Kelley Cain. Na ten rok żadna z nich nie została w Gorzowie, a więc tak naprawdę zaczęliśmy budowę składu od nowa. I pierwszy raz szkoleniowiec Akademiczek zdecydował się ściągnąć do siebie doświadczoną Polkę. Wybór padł na Paulinę Misiek, która od początku prezentuje się z dobrej strony.

Było wiadomo, że zawodniczki zagraniczne będą musiały być podstawowymi w składzie AZS-u. Wiadomo również, że do Gorzowa ściągani są gracze za nieduże pieniądze, więc o odpowiednią zawodniczkę w takim przedziale finansowym nie jest łatwo. Dariusz Maciejewski postawił na dwie Australijki: Stephanie Talbot i Nicole Seekamp oraz Amerykankę - Courtney Hurt. Ze statystyk wynika, że te trzy zawodniczki dla AZS-u zdobywają blisko 50 punktów na mecz.

Fot. Radosław Siuba
Atak to jednak nie wszystko. W tym sezonie gorzowianki grają przede wszystkim dobrze z tyłu. Nasze zawodniczki zbierają dużo piłek (w ostatnim meczu aż 66 zbiórek!), ale też skutecznie potrafią utrudniać konstruowanie akcji przeciwniczkom. Dobra i agresywna defensywa stała się naszą siłą w tym sezonie. A dzięki niej możemy wyprowadzać szybkie ataki. I to jest właśnie to, czego potrzebowaliśmy! Szybka i skuteczna gra. Praktycznie każda zawodniczka jest gotowa, aby rzucić i rywalki nigdy nie mają pewności do kogo trafi piłka.

Co cieszy, w coraz lepszej dyspozycji strzeleckiej jest Katarzyna Dźwigalska. Nasza kapitan trafia "trójki" w najważniejszych momentach, ale nie kończy tylko na tym. Ostatnio dwukrotnie zapisała przy swoim nazwisku "dwucyfrówkę". Na pewno jest to nasz dodatkowy atut i w ten sposób też możemy nieco odciążyć zagraniczne "strzelby".

Trzeba przyznać, że transfery w tym roku okazały się bardzo skuteczne. Do tego właśnie Kasia odnalazła skuteczność, a Magda Szajtauer broni własnego kosza i zbiera dużo piłek, ale też nie zapomina jak się zdobywa punkty. Kasia Jaworska i Daria Stelmach (bo głównie one wchodzą z ławki) są dobrymi zmienniczkami i także potrafią się pokazać.

W tym sezonie gra Akademiczek naprawdę może się podobać, co zauważyli także kibice. Ich również brakowało w poprzednich latach. W tym sezonie, od początku wypełniają gorzowską halę i głośno wspierają nasze zawodniczki. To cieszy! Miejmy nadzieję, że AZS utrzyma wysoką formę na wyjazdach i pod koniec listopada będziemy walczyć we własnej hali o przedłużenie serii zwycięstw. Oby!

Oby powodów do zadowolenia było jak najwięcej! (Fot. Radosław Siuba)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz