czwartek, 16 marca 2017

Zaczynamy play off!

Sezon w Basket Lidze Kobiet wkracza w decydującą fazę. I w tym roku szczególnie go wyczekuję, bo mam nadzieję, że gorzowski AZS powalczy o miejsce na podium. Niewątpliwie tegoroczne rozgrywki są wyjątkowe, ale nie tylko ze względu na wynik naszej lokalnej drużyny. Wystarczy spojrzeć na tabelę, żeby już na pierwszy rzut oka to stwierdzić.

Fot. Tomek Wrąbel

To był niesamowicie wyrównany sezon zasadniczy. O pozycji lidera decydował bilans pojedynków bezpośrednich, w którym lepsza okazała się Ślęza Wrocław. W tym roku nie ma już takiej dominacji krakowskiej Wisły, jak to było w przeszłości. "Biała Gwiazda" ma na swoim koncie cztery porażki, podobnie zresztą jak Ślęza. Co ciekawe, ani Ślęza, ani Wisła nie wygrały w Gorzowie. Ba! Nikt nie wygrał w gorzowskiej hali w obecnym sezonie. I oczywiście osobiście liczę, że tak pozostanie do końca.

Fot. Tomek Wrąbel

Gorzowska hala to fenomen i każda drużyna, która tutaj przyjeżdża potwierdza fakt, że to specyficzny obiekt i ciężko się w niej gra. Mała hala, głośny doping - to ma wpływ na postawę gorzowianek. Ale oczywiście także udane transfery trenera Dariusza Maciejewskiego. Ponownie nasz szkoleniowiec miał "nosa" przy wyborze zawodniczek do składu. Zdarzały się wpadki na wyjazdach, chwile słabości we własnej hali, ale na razie wszystko prezentuje się bardzo dobrze. Przed sezonem założeniem było miejsce w czołowej ósemce, a z każdym kolejnym spotkaniem ten apetyt rósł. Ostatecznie AZS jest czwarty po zasadniczej części rozgrywek i w tej czwórce chce także pozostać na koniec.

Fot. Tomek Wrąbel

Co warte podkreślenia, układ niemal całej czołowej ósemki decydował się w ostatniej kolejce. Było wiele możliwości, rozstrzygnięcia poszczególnych meczów wpływały na przesunięcia drużyn w tabeli. To także świadczy jak wyrównany i ciekawy jest obecny sezon. Wiele zespołów potrafi sprawić niespodziankę, wygrać z najlepszymi, a po chwili przegrywać z drużyną z dołu tabeli.

Teraz jednak zaczyna się dopiero prawdziwa walka. Od najbliższego weekendu rozpocznie się rywalizacja w fazie play off. Osiem zespołów zostało w walce o mistrzostwo Polski. Akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego w ćwierćfinale zmierzą się z CCC Polkowice. Polkowiczanki w tym roku jednak też nie są w fenomenalnej dyspozycji, ponieważ mają na swoim koncie już osiem porażek. "Pomarańczowe" w Gorzowie przegrały 49:61, u siebie jednak wygrały 57:46. To także może być zapowiedzią ciekawej rywalizacji, ponieważ walka potrwa do trzech zwycięstw. Oczywiście będę trzymał kciuki za AZS i mam nadzieję, że moje serce wytrzyma, bo przecież w historii często ta rywalizacja kończyła się dogrywkami.

Fot. Tomek Wrąbel

A inne pary? Ślęza Wrocław zmierzy się z Basketem Gdynia i tutaj raczej wrocławianki są zdecydowanymi faworytkami. Ślęza dwukrotnie pokonała w tym sezonie gdynianki, więc pewnie i tym razem nie będzie miała problemów, żeby zwyciężyć trzykrotnie. Wisła Can-Pack Kraków zmierzy się z AZS-em z Lublina. Co ciekawe, to lubelska Pszczółka ukąsiła jako pierwsza mistrzynie Polski w tym sezonie, wygrywając pod Wawelem w drugiej kolejce. U siebie AZS UMCS przegrał zaledwie 46:51, więc ta rywalizacja może być również ciekawa, choć na pewno ze wskazaniem na Wisłę. I pozostaje ostatnia para. Energa Toruń zmierzy się z Artego Bydgoszcz. Ponoć derby rządzą się swoimi prawami, więc tu ciężko wskazywać faworyta. Energa w pojedynkach z Artego w sezonie zasadniczym najpierw wygrała u siebie 72:64, a następnie w rewanżu w Bydgoszczy 76:71. Szybkie 2:0, ale to o niczym nie świadczy. Na fazę play off wszystkie zespoły się mobilizują, ponieważ tutaj nie ma już szansy na pomyłkę. Każdy mecz będzie ważny i może zadecydować o tym, kto powalczy o medale.

Fot. Tomek Wrąbel

P.S. Na półfinał planowałem wycieczkę do Krakowa, ale... Wrocław też jest piękny! I liczę, że tam za AZS-em pojadę już niedługo. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz