środa, 29 marca 2017

Sezon uważam za otwarty!

Niektórzy zawodnicy trenują od kilkunastu dni. Najczęściej jeździli poza Polską, ale zaczęło się także sprawdzanie sprzętu na owalach w naszym kraju. Jedni wyjechali nieco wcześniej, inni później. W Gorzowie Wielkopolskim pierwszy trening odbył się dopiero w ubiegły czwartek. Od tego dnia jednak zawodnicy Stali Gorzów intensywnie trenują, a także uczestniczą w zawodach. Tego dźwięku i widoków brakowało kibicom czarnego sportu. Osobiście także wybrałem się na pierwszy trening żółto-niebieskich. Ważniejsze jednak było to, co wydarzyło się w sobotę.


W sobotę zaliczyłem już pierwszy wyjazd żużlowy, choć do ligi jeszcze daleko. Na toruńskiej MotoArenie odbył się pierwszy turniej z cyklu Speedway Best Pairs. Lubię takie imprezy, bo nie ma aż tak dużej presji ze strony działaczy, jak w lidze. Zawsze można obejrzeć dobre ściganie, tak też było tym razem. Chociaż może tych mijanek i walki nie było aż tak dużo, jakby się chciało, ale i tak było dobrze.


Trzeba przyznać, że w sobotę było trochę chłodno, ale emocji nie brakowało. Na słowa uznania na pewno zasługują Jason Doyle i Maksym Drabik, którzy wrócili do ścigania po kontuzji. Brawa należą się przede wszystkim Piotrkowi Pawlickiemu i Bartkowi Zmarzlikowi, którzy wygrali ten turniej. W finale Polacy stoczyli bardzo zacięty bój z Doylem i Maxem Fricke, który także na pewno może zaliczyć turniej na plus. Nieco w kratkę jechał Chris Holder, za to Greg Hancock udowodnił, że nadal jest w formie. Skuteczni byli także Antonio Lindbaeck oraz Kai Huckenbeck. Zabrakło im jednak większego wsparcia od kolegów z drużyny, żeby powalczyć o coś więcej.



 

Trzeba jednak przyznać, że cykl Speedway Best Pairs jest ciekawą inicjatywą. Po pierwszym turnieju znowu widać, że będzie wyrównana walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Może frekwencja w Toruniu nie powalała, ale pewnie w Gnieźnie (2 maja) kibice chętnie przyjdą obejrzeć gwiazdy światowego speedway'a.


A w niedzielę w drodze powrotnej zajechaliśmy jeszcze do Piły na sparing miejscowej Polonii z Ostrovią Ostrów Wlkp. Dawno nie byłem w Pile i w sumie także dawno nie byłem na stadionie nieco starszego typu i cieszę się, że tam byliśmy, bo czasami brakuje mi takiego klimatu. A sparing, jak to sparing. Pojeździli, pościgali się, sprawdzili sprzęt i tyle. Teraz czekamy na takie ściganie w Gorzowie, a ono zaplanowane jest na najbliższy wtorek.

P.S. Dziękuję za gościnę w Toruniu! Dziękuję także wszystkim za miłe towarzystwo w weekend i dobrą zabawę. Do zobaczenia! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz