środa, 19 kwietnia 2017

Najlepsza żużlowa liga świata wystartowała

Kibice czekali kilka miesięcy na powrót ligowego żużla na najwyższym poziomie. To miało być wielkie święto, huczna inauguracja. Telewizja chciała pokazać wszystkie cztery spotkania. Pogoda jednak na to nie pozwoliła. Co ciekawe, w poprzednich tygodniach była korzystniejsza aura. Udało się odjechać sparingi czy turnieje. Tym razem jednak prognozy nie sprzyjały i trzy pojedynki ekstraligowe zostały odwołane już w sobotę. W grę wchodził tylko mecz w Toruniu. Także możemy mówić o małym falstarcie najlepszej żużlowej ligi świata.

MotoArena nie zawiodła i do starcia Get Well Toruń z Cash Broker Stal Gorzów doszło. Tam też były skierowane oczy kibiców czarnego sportu z całej Polski. To miał być rewanż torunian za przegrany finał. Tego dnia także kibice z Torunia chcieli się pokazać, prezentując transparent w kierunku Martina Vaculika, który zimą zamienił Toruń na Gorzów. "Ambicja, charakter, honor - pojęcia ci nieznane, sprzedałeś się Zmorze jeszcze przed finałem". Słowak tym się jednak nie przejął i pojechał swoje.


Jeśli chodzi o sam mecz, to emocji nie brakowało. Brakowało za to ciekawych akcji i wyprzedzania. Nie wiem czy to fakt przebudowy drugiego łuku, czy też przygotowania nawierzchni na inaugurację. Jednak w poprzednich latach ścigania i wyprzedzania na toruńskim owalu nie brakowało. Tym razem było tego zdecydowanie za mało, szczególnie patrząc na to jakie drużyny i jacy zawodnicy rywalizowali w tym meczu.

Oczywiście, jakieś wyprzedzania były. Chociażby już w pierwszym biegu długa prosta Jensena, który przeskoczył z końca stawki na drugie miejsce, czy też w ostatniej gonitwie dnia Hancock poradził sobie z Vaculikiem. Jednak, jak widać, było tego naprawdę niewiele.

Emocje jednak były, ponieważ żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi. Do tego niektórzy zawodnicy jeździli w kratkę. Patrząc na "bieg po biegu" można zauważyć wymiany ciosów: 5:1, 1:5, 5:1, 1:5. I to właśnie powodowało, że do końca mieliśmy emocje. Ostatecznie minimalnie lepsza okazała się Stal, której zwycięstwo zapewnili Vaculik i Pawlicki. To oni tego dnia byli liderami żółto-niebieskich i czuli się pewnie na toruńskim torze.

Jednak nie tylko ta dwójka zasługuje na wyróżnienie. Na pewno na pochwałę zasłużył Hubert Czerniawski, który najpierw w jednym z biegów walczył na łokcie z Holderem na dojeździe do łuku, a w innym przez cztery okrążenia skutecznie bronił się przed Pawłem Przedpełskim. Czerniawski spotkanie zakończył z dorobkiem dwóch punktów i bonusu, co także przyczyniło się do wygranej gorzowian. Zawiódł natomiast Rafał Karczmarz, który ma być liderem wśród juniorów Stali.

Foto: Zuzanna Kloskowska

A pozostali zawodnicy Stali? Iversen walczył, szukał, ale brakowało mu momentami pomysłu, a może po prostu mocy w silnikach. Kasprzak zaczął słabo, ale później był w stanie się poprawić i za drugą część spotkania na pewno plus. Zmarzlik swoje zrobił, ale pewnie punktów byłoby więcej, gdyby nie wykluczenie w ostatnim biegu. I to dość kontrowersyjne.

Ekipę gospodarzy prowadził Greg Hancock. Jednak nawet Amerykaninowi przydarzyła się wpadka i zanotował jedno zero. Ostatecznie "Herbie" zakończył mecz z dorobkiem 10+1, więc pewnie w pełni zadowolony nie był. Po słabszym początku dobrze zaprezentował się Adrian Miedziński. "Miedziak" najpierw zamykał stawkę, ale w dalszej fazie zawodów wygrał dwa biegi i raz dojechał za kolegą z drużyny. Na plus na pewno zasługują także juniorzy toruńskiego zespołu, którzy w sumie zdobyli 8 punktów i byli waleczni na torze. Na pewno kibice i działacze więcej oczekiwali od Chrisa Holdera i Pawła Przedpełskiego. Ta dwójka pojechała poniżej oczekiwań i w zasadzie od ich postawy zależał wynik zespołu. 7 punktów Australijczyka i 5 Polaka (Przedpełski jechał 4 razy), to zdecydowanie za mało, jeśli Get Well ma walczyć o wysokie cele. Michael Jepsen Jensen zaczął sezon od 5 punktów i to pewnie także jest chociażby o "oczko" albo dwa mniej niż liczyli miejscowi działacze. Duńczyk jednak pokazał, że ma charakter i starał się walczyć.

Podsumowując to wygrał zespół, który miał mniej dziur w swoim składzie. Jednak początek sezonu pokazuje, że drużyny są wyrównane i ciężko jeszcze być pewnym konkretnej formy poszczególnych zawodników. Jednak to Stal zaczyna sezon od zwycięstwa.

Trzeba poczekać na kolejne mecze, aby powiedzieć coś więcej o innych drużynach. Jednak patrząc na pogodę, to wiele wskazuje na to, że w 2. kolejce także nie obejrzymy wszystkich spotkań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz